Długo już nie pisałam, bo aż tydzień temu, więc dzisiaj coś dłuższego... Wycieczka o której wspominałam w poprzednim poście była bardzo udana nie biorąc pod uwagę faktu, że trochę padało przez cały czas. Niestety brzydka pogoda zniechęcała mnie do robienia jakichkolwiek zdjęć. A oto dowód, że nie było cudownie:
Był rejs statkiem po Wiśle, na którym wyglądaliśmy wszyscy mniej więcej tak:
Mimo wszystko było bardzo fajnie ;)
Kolejny dzień- wtorek to lekcje w szkole i nic więcej ciekawego, ale w środę działo się już trochę więcej... Cała moja klasa wraz z wychowawczynią i panią od przyrody poszliśmy do szkoły nr 7 na turniej matematyczno-przyrodniczy. Oczywiście nie wszyscy rozwiązywali zadania. Osiem osób było do tego wyznaczonych, a reszta była kibicami (między innymi ja) po drugiej stronie sali. Zabawa była świetna. Kibice musieli narysować jakąś postać z owoców, wymyślić mu imię i historyjkę. Wymyśliliśmy Frutka Prostokątnego:
Reszta tygodnia to nic ciekawego... Boże ciało, wolny i nudny piątek, zwykła sobota i niedziela z pysznym obiadkiem z grilla:
Tak minął mi cały tydzień ;) A co u Was? Wydarzyło się coś ciekawego?
Do następnego posta,
PA ;*
oo ! Nawet mnie złapało na zdjęciach. Na wycieczce i turnieju było bardzo fajniee ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post. Czekam na kolejne.
Pozdrawiam ;*
Tzw. "tydzień w pigułce" :) Bardzo ładnie i ciekawie. A niedzielny obiad- potwierdzam, niebo w paszczyku:) Był wyśmienity!
OdpowiedzUsuńO.o ! Złapało mnie jak coś gadałam :( xD Żartuje fajny post :)
OdpowiedzUsuń