Ostatnie dni były najnormalniejszymi dniami. Szkoła, domek, szkoła, domek, szkoła i tak dalej... Nadszedł czwartek, a wtedy ... niespodzianka! Od początku dnia nie miałam pojęcia, że gdzieś się wybieramy. Po zajęciach w szkole mama zadzwoniła do mnie żebym od razu wracała do domu, bo coś planuje. Gdy wróciłam, odrobiłam zadania i pouczyłam się, wybraliśmy się wszyscy (ja, mama, tata) do miasta na koncert pewnego, wybitnego artysty- Michała Bajora.
Po tym koncercie wybraliśmy się na chwilkę na rynek, gdzie były juwenalia i grał zespół Akurat. Było równie świetnie. Wszyscy się bardzo dobrze bawili.
Wróciliśmy do domu późnym wieczorem, bardzo zmęczeni i zadowoleni. To był na prawdę udany dzień. A Wam jak mija czas? Robicie coś ciekawego?
P.S. Szkolenie już na pewno w kolejnej notce.
PA ;)
Było bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie niesamowity koncert, niesamowity artysta, niesamowity głos...:) Aha, bardzo ładna relacja córeczko:)
OdpowiedzUsuńNa pewno to był niesamowity koncert! Wcześniej chyba nie słyszałam o tym artyście...
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie! :)
Koncert był magiczny, no cóż milionek jak podrośnie też się wybierze ;o)
OdpowiedzUsuń