Jak obiecywałam w tym poście będzie o pokazie kaskaderskim, na którym byłam tydzień temu.
Wybraliśmy się z rodzicami do miasta i mama powiedziała, że szykuje się jakaś nieespodziaankaaaaa. Pierwsze poszliśmy na rynek na mrożoną czekoladę (była pyszna!), a potem poszliśmy na stadion. Była tam ogroooomnaaaa kolejka, która cały czas rosła i rosła przez co pokaz się opóźnił o kilkanaście minut.
Przez całe "przedstawienie" słychać było rockową muzykę, ale nie tylko to: począwszy od warkot samochodów, przez motory i quady, aż po monster tracki :)
Dlaczego w tytule napisałam "wariaci"? Dlatego, że to naprawdę byli wariaci! Sami zobaczcie:
Zdjęcia niestety kiepskie, ponieważ było zbyt ciemno, a obiekty były szybkie, dlatego są zamazane :/ Pokaz był naprawdę oszałamiający, emocje ogromne. W każdej chwili jeden z wariatów mógł się cały połamać lub umrzeć... Ale naszczęście nic się nie stało :) Byliście kiedyś na takim pokazie?
W kolejnym poście napiszę o 3 dniach u przyjaciółki... Domyślacie się jakiej? :P
Do kolejnego posta,
PA :)
No wariaty są nieprzeciętne!:) Ciekawa notka, a zdjęcia powiedziałabym bardzo dobre jak na istniejące warunki, szczególnie drugie mi się podoba:) Aż mam znowu ciarki, jak sobie przypomnę te ich wyczyny:)
OdpowiedzUsuńPokaz wygląda naprawdę bardzo emocjonująco !
OdpowiedzUsuńChciałabym iść na taki pokaz. Musiała być świetnie!
OdpowiedzUsuń